Polecałem Klub Jagielloński na równi z innymi think tankami, ale niestety czuję się w obowiązku odwołać (zawiesić?) tę rekomendację.
Przejrzałem stronę i profil Klubu Jagiellońskiego i jedyna wzmianka w ich social mediach jak do tej pory o LGBT po wydarzeniach w #bialystok to to, co w obrazku niżej, czyli nawiązanie po dwóch dniach od marszu do dzisiejszej sprawy Empiku. Dla kontrastu – również prawicowa – Nowa Konfederacja wrzuciła w tej sprawie jednoznaczny potępiający tekst. Nie wykluczam, że coś jeszcze w KJ się pojawi, ale nawet jeśli, to kolejność jest ważna.
To tylko kropla, ale jednak kropla, która przelała czarę goryczy. Sam od paru lat czytałem po prawej stronie raczej Nową Konfederację Radziejewskiego i szanowałem ich za prosty kręgosłup moralny. Na KJ rzadko zaglądałem, ale w „Spięciu” byli w porządku, podobały mi się też wczesne pogadanki Mazura na youtube, więc całość – polecałem.
Po bliższym przejrzeniu widzę jednak, że KJ i NK to są całkiem różne historie, a do tego KJ dryfuje coraz dalej od centrum. Mazur dla przykładu przy okazji założenia nowego kanału przyznał się, że bierze różne honoraria od władzy, bo zasiada w różnych ciałach doradczych. Dobrze, że się przyznał, ale IMHO potrzebna byłaby jeszcze większa transparentność w tym zakresie. W świeżym wywiadzie z Dukajem próbuje z kolei kreśloną przez Dukaja opozycję „lokalne vs globalne” podpiąć pod to, co zrobił PiS z sądami, tak jakby w tym skoku chodziło o niepodległość, a nie wylewkę fundamentów pod jednowładztwo. No i ciężko tam w ogóle dostrzec jakąś krytykę władzy, milczą na ten temat niczym Ziemkiewicz, czasem coś dla przyzwoitości przebąkując, ale główna linia krytyki trzyma się z daleka od władzy.
Spojrzenie wstecz na różne ich teksty pokazuje, że – piórem prawników z Ordo Iuris (aka „żelazna pięść kontrrewolucji”) – zacierają czytelne granice, próbując przez opis niedoskonałości systemu uzasadnić jego demontaż. W dodatku często im się przydarza wypuszczenie dość wątpliwych intelektualnie tekstów, które można by potraktować jako żart, ale czy na pewno do końca żart?
Oczywiście: kto chce, niech czyta, a np. Krytyka Polityczna też ma na pokładzie zaangażowanego politycznie Gdulę, sam pewnie będę dalej podglądał na KJ. Ale zalecam ostrożność, bo związki z władzą są podejrzanie duże. No i darzy im się, a wspomnianej już Nowej Konfederacji – niezbyt (aż musieli wprowadzić paywalla, co pewnie ich dobije). Może NK jest niezaradna i mało przebojowa, a może po prostu trzyma się za daleko od władzy?
Tak jak do niedawna cieszyłem się, że jest takie KJ („prawaki i gadają”), to teraz wiem, że to jest zagrożenie „jutra”, zawsze inne niż to z „wczoraj”. Władza wyraźnie idzie po centrum i będzie starała się mieć odnogę dla każdego, również dla osób mających jakieś większe potrzeby intelektualne. Jawna próba to lajfstajlowy TYG0DNIK TVP, na pewno też „niezależni” intelektualiści przyjaźni władzy to byłby dobry narybek, nawet jeśli komunikacja między nimi a władzą to tylko „mrugnięcia okiem”.
Ponownie – dowodów nie mam, nie chcę oskarżać na wyrost, ale przez zestawienie z NK widzę, że KJ nie jest wzorcem z Sevres uczciwości intelektualnej.
#klubjagiellonski #lgbt #neuropa #4konserwy #media
Powered by WPeMatico