Dużo mówi się dziś o cenzurze politycznej. Ale ta ekonomiczna jest nie słabsza.
Najbogatszy człowiek na świecie mówi: milczeć! My odpowiadamy: precz z cenzurą!
Ogromne międzynarodowe korporacje mają olbrzymi wpływ na nasze życie. W ostatnich dniach przekonała się o tym red. Adriana Rozwadowska, dziennikarka Gazeta Wyborcza, która nagłaśniała nieuczciwe praktyki Amazona i skandaliczne warunki pracy w zakładach tego gigantycznego przedsiębiorstwa. Szefostwo polskiego Amazona skierowało do redakcji „GW” żądanie, by Rozwadowska „zaprzestała tych działań”. O Amazonie można, jak widać, pisać albo z zachwytem, albo wcale.
Międzynarodowe korporacje są zagrożeniem dla demokracji i naszych praw obywatelskich. Nie możemy zgodzić się na to, by giganci rynkowi, korzystając ze swojego bogactwa, zabawiali się w cenzorów. Ani korporacje, ani kościoły, ani jacykolwiek inni możni tego świata dyktowali społeczeństwu, co można mówić, a czego nie. Musimy obronić demokrację przed ich autorytarnymi zapędami.
[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Po lewej stronie znajduje się przeróbka PRL-owskiego plakatu propagandowego autorstwa Wojciecha Fangora, przedstawiającego mężczyznę z palcem na ustach na znak milczenia. Na przeróbce głowę mężczyzny zastąpiono podobizną Jeffa Bezosa, prezesa korporacji Amazon. Napis na plakacie głosi: „Strzeż tajemnicy Amazona przed red. Rozwadowską”. Po prawej stronie tekst: „Amazon chce uciszyć dziennikarkę „GW”, która nagłaśnia łamanie prawa i wyzyskiwanie pracowników przez korporację Jeffa Bezosa”, a niżej „Korporacje = współcześni cenzorzy”. Obok oznaczenie komitetu wyborczego Partii Razem i autorstwa materiałów graficznych. Na dole karminowy pasek z adresem internetowym Partii Razem i logotypem tej partii.]
Sama dziennikarka Adriana Rozwadowska zapewnia:
16 sierpnia ukazał się mój tekst: „Oczekują maksimum, dają minimum. Dlaczego mam obsesję na punkcie Amazona, Ubera, Ryanaira?” Napisałam go m.in. dla zarządzających polskim Amazonem, którzy zarzucili mi „krucjatę przeciwko Amazonowi”.
W tekście starałam się rzeczowo i przystępnie wyjaśnić, dlaczego dziennikarka intensywnie zajmuje się Amazonem, Uberem, Ryanairem: bo to ponadnarodowe korporacje, które wpływają na nasze życie na równi z państwami, w których żyjemy. Pada w nim wiele przykładów takiego wpływu Amazona – do wszystkich źródeł linkuję.
Tydzień później na antenie TOK FM tłumaczyłam dzięki uprzejmości Agata Kowalska, z czym styka się dziennikarka pisząca nie o doskonałych produktach i zadziwiających technologiach sprzedawanych przez ponadnarodowe korporacje, ale o wpływie, jaki mają na pracowników i otoczenie. Czytelnicy i czytelniczki widzą rzadki efekt w postaci tekstu, nie mają zaś pojęcia, jak powstaje. A także, ile tekstów nie powstało.
W tym kontekście myślę, że sensownie i uczciwie będzie poinformować zainteresowanych_e, że dziś do redakcji przybyło pismo podpisane przez Pana Rodrigo Zapatę, dyrektora generalnego Amazona w Polsce.
Nie jest to sprostowanie, ale wyliczenie niektórych moich tekstów o Amazonie i wielokrotne nazwanie ich „stronniczymi” czy „nierzetelnymi”.
Zachowuję pisownię oryginalną: „Podobnie rzecz ma się z szeregiem wypowiedzi red. Adriany Rozwadowskiej umieszczanych na jej oficjalnym profilu Facebook. Biorąc pod uwagę częstotliwość publikacji na temat Amazon powielających te same nierzetelne i nieprawdziwe informacje oraz brak reakcji na próbę ich sprostowania [nigdy nie było takiej próby – przyp. AR] przez Amazon można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kampanią celowo godzącą w nasz wizerunek”.
W piśmie wspomniany jest także tekst „Oczekują maksimum, dają minimum”. Choć to publicystyka, tekst opiniowy, choć zawiera linki do wielu źródeł, p. Zapata stwierdza, że powtarzam w nim „nieprawdziwe i nierzetelne informacje” (a powtarzałam m.in. za The Economist, BBC, NYT). Amazon nie chce prostować więc faktów, ale wymowę moich tekstów i dobór źródeł.
Mimo to zapewnia: „Szanujemy niezależność dziennikarską i jesteśmy otwarci na merytoryczną krytykę. Musi ona jednak być rzetelna, rzeczowa, prawdziwa, a jej forma – adekwatna do stawianych zarzutów. Dotychczasowe publikacje red. Adriany Rozwadowskiej nie spełniają tych kryteriów i naruszają dobra osobiste Amazon. Uprzejmie prosimy o zaprzestanie tych działań. W przeciwnym razie zmuszeni przekazać tę sprawę prawnikom i dochodzić swoich praw na drodze sądowej”.
Amazon nie każe więc prostować kłamstw czy przeinaczeń, ale wzywa dziennikarkę do ogólnikowego „zaprzestania działań”. Teraz za każdym razem, zanim napiszę cokolwiek o Amazonie, zastanowię się więcej niż do tej pory razy, bo nad każdym tekstem unosić się będzie widmo procesu. Cel więc osiągnął.
Na koniec przypomnę – o czym mówiłam już w TOK FM – że podobne pismo otrzymała publicystka DGP Karolina Lewestam.
Na wszystkie stawiane w piśmie zarzuty oczywiście odpowiem niezwłocznie.
A tu link do jednego z moich nierzetelnych tekstów:
(http://wyborcza.pl/7,155287,23770306,oczekuja-maksimum-daja-minimum-dlaczego-mam-obsesje-na-punkcie.html)
Warto udostępnić to dalej. Niech poznają efekt Streisand. Internet nie zapomina!
#amazon #afera #media #dziennikarstwo #biznes #bezos #jeffbezos #razem #partiarazem #neuropa #4konserwy #polityka #zakupy #polska #cenzura #internet
Powered by WPeMatico